środa, 22 stycznia 2014

Czas na urlop!

No no, najwyższa pora. Jako, że kalendarz akademicki i aura nie sprzyjają wizytacjom na naszej nekropolii to też trzeba korzystać z okazji i regenerować się na nowy, już trzeci sezon prac w Starym Adamowie. Nie mniej zanim to nastąpi to wypadałoby skreślić pare słów podsumowania i spiąć pewną klamrą nasze tegoroczne wysiłki.
Wbrew szumnym zapowiedziom jakiejś zasadniczej intensyfikacji prac nie było. Choć jeśliby brać pod uwagę, fakt że z porządkami wystartowaliśmy dopiero w połowie roku to i tak pozwolę sobie zaryzykować stwierdzenie, iż nie jest źle. Zwłaszcza, że ekipa mocno się przetrzebiła a pozostali nieliczni, gwoli ścisłości to właściwie nieliczny (chwała Ci za to, Michale!). Choć z drugiej strony poznaliśmy nowe twarze.... zatem jak to się zwykło rzec, nic w przyrodzie nie ginie, o!

Nic Michała tak nie odpręża jak niemiecka mogiła, dodajmy uporządkowana niemiecka mogiła! Sorry, musiałem :D

Zatem ciężko cokolwiek pisać o sukcesach czy osiągnięciach w kontekście naszego projektu nie narażając się na groteskowość czy po prostu śmieszność. W telegraficznym skrócie można to ująć w ten sposób, że dalej, konsekwentnie na tapecie jest projekt stosunkowo wąskiej przecinki przez cmentarz do wschodniej granicy nekropolii. Na chwilę obecną można przyjąć z pewną dozą ostrożności iż dotarliśmy do połowy obiektu o czym już zresztą notyfikowaliśmy wcześniej. Po drodze rykoszetem oczywiście oberwały dwa pomniki nagrobne. No i tyle chyba w temacie.

Ale czy na pewno koniec tematu? Zasadniczo tak, choć warto wspomnieć o dosyć ciekawym znalezisku. Podczas ostatniej wizyty w Starym Adamowie, razem z Michałem Olakiem i Danielem  trochę pokopaliśmy sobie w ziemi. Niby nic w tym dziwnego można by rzec - sporo razy już łopaty i szpadle poszły w ruch na tym obiekcie. Jednak tym razem zaintrygował nas pewien niepozorny pręt wystający z ziemi. Już od dłuższego czasu spodziewałem się, znaleźć na tym obiekcie żeliwny płot wydzielający mogiłę. choć jeszcze jeden wystający spod ziemi żeliwny pręt nie zwiastował tego co ziemia kryje dalej...


 Nie mniej to co odsłoniliśmy przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Tuż pod powierzchnią ziemi zachowało się liczące ponad 3,5 metra przęsło takiego ogrodzenia. Choć zapewne kilkadziesiąt lat znajdowało się w ziemi to zachowało na tyledobrze by można pokusić się o odtworzenie projektu ogrodzenia. Zachwyca nie tylko stanem zachowania ale przede wszystkim starannością wykonania. Tak tak, śmiej się Schmetterling! Nie boję się wyrazić słów uznania dla dokładności i staranności przedwojennego rzemiosła. Sposób obróbki materiału, fantazyjne kształty czy precyzja wykonania mimo upływu lat nadal budzą niekłamany zachwyt. Tylko mogę sobie wyobrazić jak fenomenalnie musiało to miejsce wyglądać w czasach świetności...



Zdjęcia dzięki uprzejmości Michała Olaka i Daniela.

Obecnie, opisywane przęsło znajduje się w suchym i bezpiecznym miejscu. Na wiosnę planujemy dalsze prace związane z zabezpieczeniem metalu przed dalszą korozją. Jako, że główna brama wejściowa udowodniła, że żeliwo jest nadal chodliwym towarem na rynku, postanowiliśmy iż raczej płot ten już nie powróci na teren nekropolii w Starym Adamowie. Najpewniej trafi do Aleksandrowa Łódzkiego, gdzie znajduje się najbliższy ogrodzony i stosunkowo dozorowany cmentarz ewangelicko-augsburski w okolicy. No cóż. Sam nie jestem zadowolony z tego, ale lepszy żeliwny płot w Aleksie... niż gołąb na dachu.

W tym miejscu jak co roku od roku strasznie serdecznie chciałbym podziękować wszystkim którzy zdecydowali się myślą, mową, czynem wesprzeć pomysł, czyli:
  • Basi Szewczyk
  • Michałowi Olakowi
  • Danielowi z Kompanji Brus (vw1965)
Tradycyjnie ukłony w kierunku p. Anny Gawryszewskiej za wsparcie logistyczne projektu.

Tak, że no... ten teges... wrócimy w 2014 roku. Stay tuned!

Aha, bym zapomniał. Wszyscy chętni do współpracy są jak najmilej widziani. Sprzętem, skromnym bo skromnym ale jakimś dysponujemy. Spokojnie wystarczy zapał zapał do pracy. Banan na twarzy również mile widziany!

Doti, Marzeno i Hubercie, mam nadzieję, że mogę wam powiedzieć "Do zobaczenia", hmm?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz